Codziennik

Moje okna skrzypią przed zimą ..

...nad różowym morzem twarz księżyca pusta,...ułóż jej z wrzosów dywan w lesie,...o kapliczce,bajdakach,gęstym lesie bukowym,...Matko Boża z kapliczki Szczęśliwych Powrotów,...by nam Jędruś zagrały do ucha,...zanim do Piotra wrót zapukam,...a za oknami Bieszczad zielenił. Te i wiele innych słów wyśpiewał Jarek Buczek na swoim sobotnim recitalu w Chełmie. Z dużą przyjemnością mu towarzyszyłem, trochę na gitarze, trochę na flecie. Tym bardziej, że chełmska publiczność nam dopisała, a nawet

okazało się, że trzeba było krzesła dostawiać... Patrząc na wzruszone i zasłuchane twarze mam wrażenie, że udało nam się odtworzyć ten szczególny klimat bieszczadzkiej zadumy, ciepła i poezji. (patrz. Fotki). Nasze gitary swoim brzmieniem stworzyły tło spokojnym opowieściom Jarka. Ten wieczór na długo pozostanie w naszej pamięci. Może uda się go powtórzyć już w sierpniu i stworzyć taki nastrój w innym miasteczku nad Wisłą...są na to szanse. Ale to w przyszłości...a w najbliższym czasie czeka mnie kolejne, nowe wyzwanie. W pierwszą sobotę maja będę miał przyjemność uczestniczyć w koncercie „Święty

Uśmiechnięty”-Bazylika Świętogórska(patrz Koncerty). Zagram na instrumentach perkusyjnych, gitarze a przede wszystkim zagwizdam w paru utworach grupy „U Studni”( rozłam zespołu Stare Dobre Małżeństwo'). A w ten czwartek zapraszam do Kurantów, gdzie z P. Orkiszem i Z. Golonką zagramy muzyczne impresje żeglarskie.