Codziennik

I dopadła mnie JESIEŃ...

...Przyszła jesień tak cicho jak mgła Zapachniała wiatrem, lasem i drogą Szelestem liści otwarła me okno nadziei Weszła w moją samotność... trwa...Weszła w moją samotność... trwa... Gdy nocą chowam strach I czytam wciąż ten sam poemat Gdy rano w lustrze widzę swą twarz I nie wiem czy to ja czy nie ja? Gdy biorę się za kilka nut I gram wieczorny koncert I nawet wtedy gdy biorę swój płaszcz By iść przed siebie daleko Jesienną ścieżką bez końca... bez końca... bez końca... Przyszła jesień szybko bez słowa Zabrała zapach liści rozhulanych po drogach

Zostawiła deszcz by stukał w me okno…… Kroplami nadziei Moja samotność... trwa... Moja samotność... trwa... Gdy nocą chowam strach…

Zawsze jak mnie dopadnie "..jesienna zaduma..",uwielbiam śpiewać i grać w/w piosenkę. Pozdrawiam Wszystkich Kochających Jesień.