Codziennik

VI Ballady Europy 2011...

..już za nami (www.balladsofeurope.pl), było uroczo, delikatnie, tkliwie i deszczowo, ale tylko w piątek i niedzielę. Podczas sobotniego koncertu troszkę zimnawo, ale widownia rozgrzała atmosferę. Myślę, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Zagraliśmy późną nocą różnorodne ballady,aby publiczność mogła pośpiewać z nami i tak też się stało. Miałem swoje pięć minut w partii wokalno-solowej, jak stwierdzili koledzy muzycy było super- i tak trzymać (foto). Wielkie ukłony dla pomysłodawcy i gospodarza owego wydarzenia – Pawła Orkisza.

„Gość” ,w małym miasteczku (bądź co bądź Niepołomice dużym miastem nie są) promuje Ballady Europy, zaprasza ludzi z różnych kontynentów, a widownia głównie z Krakowa i całej Polski. A gdzie ludzie z Wieliczki, Bochni, Brzeska, Andrychowa i dużo by wymieniać pobliskich mieścin… pewnie jakiś serial brazylijski nadają w TV. No dobrze wróćmy do Festiwalu….. Z całego Festiwalu ukradł serce moje:

João de Sousa, portugalczyk z Porto(oczywiście z całym składem). João mieszka we Wrocławiu od 2005. Artystycznie porusza się pomiędzy różnymi latynoskimi stylami muzycznymi, głównie tango i fado. Swoją karierę artystyczną zaczyna w 2010 roku, kiedy razem z Arielem Ramirezem, wybitnym bandoneonistą z Argentyny, tworzy Tango Quartet. Z tym kwartetem João de Sousa nagrał płytę „Aires”(polecam, słucham jej namiętnie) i rozpoczął serię koncertów w całej Polsce, między innymi w filharmoniach w Opolu, Radomiu i Wrocławiu.

W sobotni wieczór wystąpił pod nazwą Joăo de Sousa & Fado Polaco, zapewne dlatego iż skład zespołu to sami Polaco. Niesamowity klimat stworzyli, a dźwięki gitary wydobyte przez Dominikę Białostocką były przepiękne. Znakomicie wyczuwała dynamikę utworów,chylę czoła przed jej kunsztem bliskości z instrumentem. W istocie niewiele jest muzyków dla których cisza gra, a tu można było oddychać tym co przekazywali artyści. Żal, że już po, ale takie życie, tedy do zobaczenia za rok.W najbliższą niedzielę kino nieme-zakończenie...

.... Festiwalu Filmu Francuskiego, można by rzec 3xF,o czym pisałem poprzednio-zainteresowanych zapraszam(zakładka koncerty).